KOMU PRZESZKADZAŁ JANUKOWYCZ?
Sprawa z Wiktorem Janukowyczem jest o tyle skomplikowana, że nieważne co gazety podają na pożarcie gawiedzi – ważne, czego nie podają. Mnie, osobiście, zawsze najbardziej podejrzane wydają się rutynowe oskarżenia o „życie pełne zbytku” rożnych przywódców, których mamy planowo znienawidzić (Marcos, Husajn, Kadafi, Assad…).
Jest to oddziaływanie na prymitywne instynkty gawiedzi i duraków. Kiedyś pokazywano pałac, w którym mieszka Putin. Potem okazało się, że to był pięciogwiazdkowy hotel, z którym akurat Putin nie miał nic wspólnego.
Ja nie mam jakichś sentymentów do Janukowycza. Ale w głowie mi się nie mieści, że Ukraińcy z Zachodniej Ukrainy rzucają się na Ukraińca z Zachodniej Ukrainy! Jeszcze żeby Janukowycz był rosyjskiego pochodzenia!
Tłuszcza ukraińska przypomina sienkiewiczowski majdan, po którym kozacy ciągali Barabasza i innych „podejrzanych”, a chcieli posiekać Skrzetuskiego, bo był Polakiem. Pozwolę sobie przypomnieć, co się stało na Ukrainie i co próbował zrobić Janukowycz.
Latem 2010 roku Ukraina otrzymała od MFW (czytaj: od żydowskich lichwiarzy) pożyczkę na prawie 15 mld dolarów. Jednak po wypłacie części pieniędzy została ona zawieszona, bo władze Ukrainy odstąpiły od realizacji uzgodnionych z MFW warunków pomocy — rezygnacji z subsydiowania energii, zamrożenia płac i emerytur.
W listopadzie 2013 roku Ukraina spłaciła przedostatnią ratę tego kredytu. Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zapowiedział, że będzie korzystać z kredytu MFW tylko wtedy, gdy Fundusz zmieni swoje wymagania.
Media podały, że podczas grudniowego (2013) spotkania z byłymi prezydentami Ukrainy, Janukowycz zapowiedział, że dopóki MFW stawia takie warunki jak zamrożenie płac, emerytur czy podniesienie cen gazu, kraj takich pożyczek nie potrzebuje.
W kwietniu 2013 roku MFW opublikował raport, w którym zaleca ograniczenie „subsydiowania energii”. Subsydiowanie energii to nic innego jak ulgi podatkowe na energię i paliwa, czyli utrzymywanie cen dla konsumentów na niskim poziomie.
„Subsydia, pomyślane jako środek ochrony konsumentów w praktyce zwiększają nierównowagę fiskalną, eliminują inne pilne wydatki publiczne, obniżają prywatne inwestycje, w tym w sektorze energetycznym. Dotacje zachęcają również do nadmiernego zużycia energii, sztucznie promują energochłonne i kapitałochłonne gałęzie przemysłu, ograniczają zachęty do inwestowania w odnawialne źródła energii, przyspieszają wyczerpywanie się zasobów naturalnych i obniżają konkurencyjność” – stwierdza bełkotliwie raport „Reforma subsydiowania energii: lekcje i implikacje”. Dodatkowo raport MFW ocenia, że likwidacja subsydiów polegających na zaniżaniu cen mogłaby spowodować 13 proc. spadek emisji CO2.
Jak widzimy z powyższego, żydowska lichwa pod przykrywką ograniczenia emisji CO2 wymusza zwiększenie obciążeń podatkowych. Prowadzi to do zwiększenia cen podstawowych surowców energetycznych, takich jak gaz i benzyna, dla rodzimej ludności — tym samym taka polityka powoduje zubożenie społeczeństwa. Co więcej, zwiększone w ten sposób wpływy z podatków trafiają do budżetu tylko po to, aby za chwile powędrować na spłaty kredytów zaciągniętych u żydowskiej lichwy z MFW.
Dokładnie ten sam mechanizm zadziałał w 1980 roku w Polsce. Żydowska lichwa wymusiła na wiosnę na ekipie Jaruzelskiego zamrożenie płac przy równoczesnym wzroście cen podstawowych produktów żywnościowych. W konsekwencji już w lipcu rozpoczęły się w Polsce strajki.
Janukowycz w przeciwieństwie do Jaruzelskiego na taki rozwój wypadków nie zgodził się. Rozmowy z MFW oraz UE zostały zawieszone w listopadzie 2013 roku.
Pod koniec listopada rozpoczęły się protesty na Majdanie…
Fran SA
(25.02.2014)