NIEZALEŻNE WARSZTATY WALCZĄ O PRZETRWANIE
Pod hasłem „Zadyma wokół samochodu” odbyła się w poniedziałek, 9 marca 2009 gdańska parada zorganizowana przez Koalicję na Rzecz Prawa do Naprawy. Skromna lecz zauważalna grupa demonstrantów, wyposażona m.in. w transparenty, megafony i „eksponat” w postaci używanego Fiata pokonała trasę od Zielonej Bramy do Urzędu Wojewódzkiego informując przechodniów i zmotoryzowanych o poważnych konsekwencjach, jakie niesie ewentualne zaniechanie prac nad przedłużeniem rozporządzenia GVO, które do maja 2010 roku gwarantuje wszystkim podmiotom rynku motoryzacyjnego – w tym niezależnym warsztatom – wolny dostęp do informacji technicznej, urządzeń i części zamiennych. Bez utrzymania powyższego uregulowania zmotoryzowani będą skazani na monopolistyczne praktyki producentów samochodów, żywotnie zainteresowanych aby wyeliminować lub przynajmniej ograniczyć do minimum konkurencję w świadczeniu usług naprawczych.
Wyczerpująco tłumaczył to przybyłym pod Zielona Bramę dziennikarzom trójmiejskich mediów Alfred Franke (na zdjęciu), prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, zarazem koordynator Europejskiej Kampanii na rzecz Prawa do Naprawy w Polsce. Dla znacznej części żurnalistów zaskoczeniem była informacja, iż części samochodowe oferowane przez niezależne warsztaty pochodzą z tego samego źródła, co części dostępne w autoryzowanych serwisach, a jedynym wyróżnikiem tych ostatnich jest… opakowanie z logo danej marki oraz znacznie wyższa, nawet o 60 proc., cena.
Wprawdzie na temat GVO pisaliśmy obszernie ponad rok temu w publikacji pt. „Gra interesów” (patrz http://www.moto.gda.pl/strona.htm?id=676) lecz warto jeszcze raz przypomnieć, że wygaśnięcie w maju przyszłego roku obowiązujących dotychczas uregulowań prawnych spowoduje m.in.:
– brak dostępu do danych technicznych dla około 28 tysięcy firm działających na niezależnym rynku motoryzacyjnym, a w dalszej konsekwencji ich zamykanie lub znaczne ograniczenia inwestycyjne,
– wyeliminowanie z rynku wielu producentów oraz dystrybutorów części zamiennych,
– ograniczenie wolności wyboru dla kierowców, którzy nie będą mogli swobodnie decydować, gdzie chcą naprawiać swoje samochody.
– monopolizację rynku przez koncerny samochodowe, z jednoczesnym wzrostem cen części o co najmniej 60 proc.,
– utratę nawet 200 tys. miejsc pracy na niezależnym rynku motoryzacyjnym w Polsce.
Poza Gdańskiem miejscem podobnych happeningów w obronie GVO była Warszawa i Kraków.
Tekst i zdjęcia:
H. Jez.