SZYBKIE I… REJESTRUJĄCE
We wtorek, 28 kwietnia 2009, w siedzibie Gdańsk Transport Company (GTC) – koncesjonariusza 90-kilometrowego odcinka autostrady A-1 między Rusocinem i Nowymi Marzami – przedstawiciele pomorskiej policji otrzymali kluczyki do dwóch nowych Volkswagenów Passatów 2.0 TSI. Zakup samochodów przygotowanych przez firmę Wątarski, autoryzowanego dealera VW we Włocławku oraz oficjalnie przekazanych przez gdańską fundację „Bezpieczni w Ruchu Drogowym” został sfinansowany przez GTC.
Można zatem spodziewać się, że głównym terenem „penetracji” nie oznakowanych, srebrnych aut będzie wspomniany fragment A-1, chociaż policjanci wspominają także o obwodnicy Trójmiasta i innych pomorskich drogach o największym natężeniu ruchu. Od dzisiaj flota trudnych do rozpoznania radiowozów na terenie naszego województwa wzrośnie do 24 egzemplarzy, głównie 200-konnych VW Passatów (13 egz.) i 150-konnych Skód Octavia.
Wiele wskazuje na to, iż najnowsze nabytki gdańskiej „drogówki” staną się szczególnie skutecznym orężem w walce z piratami. Zacznijmy od walorów trakcyjnych VW Passata 2.0 TSI. Czterocylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1.984 cc, mocy 147 kW (200 KM) i momencie obrotowym 280 Nm przy 5000 obr/min zapewnia samochodowi prędkość maksymalną 210 km/h oraz przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 9,9 s.
Główny atut obydwu Passatów tkwi jednak w ich wyposażeniu dodatkowym, stricte policyjnym. Oprócz niezawodnej łączności radiowej i szybkiego dostępu do policyjnej bazy danych, patrolujący drogi funkcjonariusze zostali uzbrojeni w wideorejestratory z dwoma kamerami (do filmowania pojazdów z przodu i z tyłu) oraz pamięcią 2 x 250 gigabajtów, wystarczającą do zarchiwizowania ponad miesięcznej pracy radiowozu. Obiektywy kamer posiadają filtry polaryzacyjne niwelujące refleksy świetlne odbijające się od szyb (dzięki czemu łatwiej rozpoznać kierowcę filmowanego auta), a zmodernizowane, bardziej intuicyjne, menu widerejestratorów ułatwia ich obsługę i pozwala skupić się patrolowi na bezpiecznym prowadzeniu samochodu.
Niżej podpisany nie ukrywa swojej akceptacji dla tego rodzaju policyjnych inwestycji. Mówiąc krótko – postawić wideoradar w krzakach potrafi każdy dureń, włącznie z gminnymi urzędnikami liczącymi na łatwe skubanie zmotoryzowanych przejeżdżających przez ich wsie. Sęk w tym, że tego rodzaju pułapki są bardzo szybko namierzane i sygnalizowane, a sztuczne ograniczanie prędkości na odludziu do 50 km/h wzbudza tylko wściekłość zmotoryzowanych i – co gorsze – przyczynia się do ich obojętności oraz braku reakcji na ograniczenia rzeczywiście uzasadnione.
Tymczasem kontrola dynamiczna – realizowana w normalnym ruchu drogowym – pozwala wychwycić nie tylko przekroczenia dopuszczalnej prędkości ale także szereg innych, równie niebezpiecznych, zachowań.
Wymownym potwierdzeniem tej tezy jest dotychczasowy plon pracy dwudziestu radiowozów z wideorejestratorami, będących w dyspozycji pomorskiej policji. W roku ubiegłym ich załogi wychwyciły 22.785 wykroczeń. Oczywiście, gros stanowiło tutaj przekroczenie dopuszczalnej prędkości (dokładnie 14.076 pozycji) lecz dla statystyk wypadków z ofiarami śmiertelnymi i rannymi nie mniejsze znacznie mają takie występki jak:
nie ustąpienie pierwszeństwa pieszym (91)
nieprawidłowe wyprzedzanie (1.810)
przejeżdżanie linii ciągłej (1.544)
nieprawidłowa zmiana kierunku jazdy lub pasa ruchu(363)
nie dostosowanie się do znaków lub sygnałów drogowych (1.287).
Byłoby fatalnie, gdyby tego rodzaju, najskuteczniejsza z drogowych prewencji, poległa na ołtarzu jakichś „oszczędności”. Zwłaszcza, że na jej korzyść przemawia nawet sucha statystyka z 2008 roku – jedno ujawnione wykroczenie na 22,5 km przejechanych przez dyżurujący radiowóz z wideorejestratorem.
Zapobieganie wypadkom (a nie tylko usuwanie ich skutków) ma szczególne znacznie także dla GTC jako koncesjonariusza północnego odcinka autostrady A-1. Przez wiele miesięcy był to jeden z nielicznych fragmentów autostrad w Europie bez zdarzeń z najtragiczniejszymi ofiarami. Śmierć motocyklisty do jakiej doszło w okolicach Nowych Marz w sobotę, 4 kwietnia br. przerwała wprawdzie tę chwalebną statystykę lecz nadal jest o co walczyć. Zwłaszcza w zestawieniu z doświadczeniami innych fragmentów polskich autostrad, np. A-4.
GTC w staraniach o maksymalne bezpieczeństwo użytkowania podległej trasy liczy nie tylko na policję. Niewielu zmotoryzowanych zdaje sobie sprawę z tego, jak daleko zaawansowane jest bierne monitorowanie ruchu na autostradzie. Począwszy od licznych kamer rejestrujących każdy samochód, poprzez mobilny nadzór służb autostradowych (odpowiednik „żółtych aniołów” na autostradach niemieckich) aż do możliwości biletowego określenia (godzina wjazdu i wyjazdu) przeciętnej szybkości samochodu.
A propos ostatniego z wymienionych narzędzi… Dotychczasowy „rekord” przejazdu między bramkami w Nowych Marzach i w Rusocinie wynosi dokładnie 30 minut, co daje przeciętną 180 km/h. I największe zaskoczenie – nie sądzę, aby więcej niż 1 procent czytelników „MOTO” mógło przypuszczać, że sprawcą tego wyczynu jest kierowca… Fiata Doblo.
Nie tylko z dziennikarskiego obowiązku, ale przede wszystkim dla podkreślenia jakościowego znaczenia wtorkowej uroczystości, odnotowujemy jej głównych uczestników. Są nimi:
Wojciech Mąkinia, członek zarządu Gdańsk Transport Company S.A. (na zdjęciu w środku),
Zbigniew Macczak, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku (trzeci od prawej),
Lech Kardasiński, prezes fundacji „Bezpieczni w Ruchu Drogowym” (drugi od prawej),
Janusz Staniszewski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KWP (pierwszy od prawej).
Jarosław Nowakowski, kierownik sprzedaży w firmie „Wątarski” (pierwszy od lewej).
Tekst i zdjęcia:
Henryk Jezierski
(28.04.2009)