ELEKTROWNIA ATOMOWA NA POMORZU, CZYLI CO CHCĄ NAM ZGOTOWAĆ UNIJNE PACHOŁKI?
Ponad osiem lat temu – dokładnie 5 lutego 2010 roku – opublikowałem na tym portalu tekst pod znamiennym tytułem „POPiSowy PRZEKRĘT KAHAŁU”, w którym wyraziłem przekonanie, że w działaniach jednoznacznie antypolskich zarówno Platforma Obywatelska jak i „opozycyjne” Prawo i Sprawiedliwość grają na tę samą, internacjonalistyczną nutę. Osiem lat to wprawdzie w polityce szmat czasu lecz nie widzę żadnego powodu, aby zweryfikować choćby jedną z przedstawionych ówcześnie tez. Ba, zyskuję dodatkowe argumenty. Ostatni to deklaracja PiS-owskiego rządu o budowie elektrowni atomowej w Polsce, konkretnie na Pomorzu. Interesujące jest to, że dla aktualnych namiestników III/IV RP akurat w tej kwestii mały istotny okazuje się nie tylko przykład tego, co stało się w Czarnobylu (wiadomo, elektrownia sowiecka czyli z gruntu felerna) ale także w Fukushimie, wizytówce japońskiej technologii, oczywiście najwyższej na świecie.