SPORT, TURYSTYKA
- (D)EFEKTY
- AKTUALNOŚCI
- BEZ CENZURY
- BLASKI I CIENIE SAMOCHODÓW UŻYWANYCH
- FELIETONY, KOMENTARZE, POLEMIKI 1977 – 2023
- FOTO-PRZESTROGA
- GALERIE
- JEDNOŚLADY
- KOŚCIÓŁ
- KRONIKA
- MOTO-TECHNIKA
- OD PIERWSZEGO WRAŻENIA
- OGŁOSZENIA
- OSTRZEGAMY, ODRADZAMY
- OTRZYMALIŚMY, WYSZUKALIŚMY
- PREMIERY
- PUBLICYSTYKA
- SERWIS AUTORYZOWANY
- SOKÓŁ GDAŃSK
- SPORT, TURYSTYKA
- ZAPISKI PODSĄDNEGO
- ŻYDOKOMUNA W REALIACH POLSKICH 1926 – 2023
ZDUNEK WYBRZEŻE – ENEA FALUBAZ ZIELONA GÓRA 37:53
Nie był to najbardziej udany dzień dla kibiców w Gdańsku. Zdunek Wybrzeże zdecydowanie przegrało z Enea Falubazem Zielona Góra 37:53 w meczu 3. kolejki 1. Ligi Zużlowej. Najwięcej punktów dla zespołu gospodarzy zdobył Michael Jepsen Jensen. Poniżej zapis relacji na żywo.
WięcejBARTOSZ ZMARZLIK PO RAZ TRZECI!
Bartosz Zmarzlik (MOJE BERMUDY STAL Gorzów) wygrał w kolejnej edycji PGE Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostwach Ekstraligi im. Zenona Plecha, przeprowadzonej w minioną sobotę na toruńskiej MOTOARENIE. Drugie miejsce zajął Tai Woffinden (BETARD SPARTA Wrocław), a trzecie Leon Madsen (zielona-energia.com WŁÓKNIARZ Częstochowa). Emocji było sporo i wypada tylko żałować, że iście zimowa pogoda zdziesiątkowała liczbę kibiców na trybunach.

POLECAMY: BIOGRAFIA ZBIGNIEWA PODLECKIEGO

„DZIKA KARTA” IMME DLA PATRYKA DUDKA

Patryk Dudek (na zdjęciu z lewej), zawodnik STELMET Falubazu Zielona Góra wystąpi w tegorocznej edycji PGE Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi, która odbędzie się 12 lipca w Gdańsku. Żużlowiec będzie bronił tytułu zdobytego przed rokiem. Transmisja LIVE z piątkowego turnieju w nSport+.
WięcejMISTRZOWIE EKSTRALIGI PO LOSOWANIU NUMERÓW STARTOWYCH

W trakcie niedzielnego (24 czerwca br.) Magazynu PGE Ekstraligi na antenie nSport+ odbyło się losowanie numerów startowych PGE Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi. Z numerem pierwszym wystartuje Leon Madsen z forBET Włókniarza. Zawody odbędą się na gdańskim stadionie im. Z. Podleckiego w piątek, 12 lipca br. o godz. 19:00. Transmisja LIVE w nSport+.
WięcejHISTORYCZNA SZANSA BIAŁO-ZIELONYCH!
Takiej okazji Lechia Gdańsk nie miała nigdy w swojej 74-letniej historii. Już w czwartek, 2 maja br. biało-zieloni mogą zdobyć Puchar Polski powtarzając tym samym sukces z 1983 roku, natomiast w sobotę, 19 maja br. około godz. 20.00 dowiemy się, czy do swoich osiągnięć dorzucą trofeum najcenniejsze i dotychczas pozostające jedynie w sferze marzeń, tj. tytuł mistrza Polski.

Czy trenerowi Piotrowi Stokowcowi i jego drużynie uda się – mówiąc potocznie – złapać dwie sroki za ogon? Takie też pytanie zadaliśmy podczas konferencji prasowej w środę, 17 kwietnia br., na trzy dni przed meczem z Piastem Gliwice, pierwszym z siedmiu, jakie czekają biało-zielonych w obronie pozycji dotychczasowego lidera Ekstraklasy.
W odpowiedzi usłyszeliśmy, że zarówno dla szkoleniowca, jak i całej drużyny najważniejszy jest każdy najbliższy mecz. Oczywiście, dobrze byłoby zacząć od wrzucenia trzech punktów do wielkanocnego koszyka w Wielką Sobotę. Aktualnie tylko temu celowi podporządkowana jest intensywna praca piłkarzy oraz sztabu szkoleniowego. Potem przyjdzie czas na realizacje celów następnych – od środowego meczu na trudnym terenie Cracovii poprzez finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym z Jagiellonią Białystok w czwartek, 2 maja br. aż do ostatniego meczu rundy mistrzowskiej Ekstraklasy z tym samym klubem w sobotę, 19 maja br. na stadionie Energa Gdańsk.
Wprawdzie zawsze może ziścić się scenariusz najgorszy z możliwych, czyli bez Pucharu Polski i bez miejsca w pierwszej czwórce Ekstraklasy, gwarantującego udział w europejskich pucharach lecz zapewniam, że – przynajmniej w moich oczach – w niczym nie umniejszy to dotychczasowych zasług trenera Piotra Stokowca.

Zwłaszcza po uświadomieniu sobie, jakimi siłami kadrowymi dysponuje i o jaką stawkę walczył, gdy w marcu ubiegłego roku objął stanowisko trenera. Przypomnijmy, że tą stawką było utrzymanie w ekstraklasie, a gdański klub od strefy spadkowej dzieliły wówczas tylko dwa punkty. Minęło nieco ponad 13 miesięcy i biało-zieloni z potencjalnego spadkowicza przeistoczyli się w lidera rozgrywek dorzucając do tej pozycji finał Pucharu Polski.
Trzymamy kciuki i przez najbliższe cztery tygodnie zapominamy o staropolskim przysłowiu sugerującym, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu…
Tekst i zdjęcia:
Henryk Jezierski
(19.04.2019)
P.S.
Prawie 36 lat temu, w drugiej połowie czerwca 1983 roku jako jedyny dziennikarz towarzyszyłem III-ligowej drużynie biało-zielonych, prowadzonej przez Jerzego Jastrzębowskiego w jej drodze po Puchar Polski – od ligowego meczu z KS Wełna Rogoźno Wlk., poprzez trzydniowe zgrupowanie w Spale, aż do pucharowego finału z – nomen omen – Piastem Gliwice, rozegranego na stadionie XXXV-lecia PRL w Piotrkowie Trybunalskim i zakończonego wynikiem 2:1 dla gdańszczan.
Mimo obaw niektórych działaczy ówczesnego Budowlanego Klubu Sportowego Lechia Gdańsk, nie okazałem się Jonaszem przynoszącym pecha. Biało-zieloni wrócili z pucharem, a ja z materiałem do obszernego, 6-stronicowego reportażu pt. „Puchar od środka” opublikowanego w Tygodniku „Wybrzeże” z 17 lipca 1983 roku. Jak mówią Rosjanie: „co wydrukowane, siekierą nie wyrąbiesz”, więc zapis tamtych chwil został utrwalony na dziesięciolecia.
Później namnożyło się dziennikarskich „wujów”, zainteresowanych zwłaszcza udziałem – choćby kosztem niżej podpisanego – we włoskiej eskapadzie Lechii na pucharowy mecz z Juventusem Turyn. Na szczęście ówczesny prezes klubu pamiętał, który z redaktorów od początku wierzył w sukces III-ligowców i kto uznał, że warto zabiegać o miejsce w autobusie do Rogoźna, Spały i Piotrkowa. Dzięki prezesowskiej decyzji znalazło się dla mnie miejsce także w samolocie do Turynu. Doświadczyłem zatem życiowej okazji bezpośredniego poznania na włoskiej ziemi piłkarzy z ówczesnej światowej czołówki (vide: Michel Platini, Paolo Rossi, Gaetano Scirea, Claudio Gentile, Marco Tardelli) i ich równie sławnego trenera (Giovanni Trapattoni).
Mam nadzieję, że także dzisiaj biało-zielonym w ich drodze na piłkarski szczyt towarzyszy jakiś reporter równie silnej wiary w sukces lechistów i równie uparty, jak niżej podpisany 36 lat temu. Podobnie jak wielu kibiców chciałbym poznać kulisy jednego z najważniejszych epizodów w historii Lechii.
H. Jez.
FINAŁ PUCHARU POLSKI 2019
Stadion Narodowy Warszawa,
02 maja 2019 (czwartek), godz. 16.00
Jagiellonia Białystok – LECHIA GDAŃSK
Transmisja bezpośrednia: TVP 2, TVP Sport
MECZE GDAŃSZCZAN W GRUPIE MISTRZOWSKIEJ ROZGRYWEK EKSTRAKLASY 2018/19:
20 kwietnia 2019 (sobota), godz. 15.30
LECHIA GDAŃSK – Piast Gliwice
Transmisja bezpośrednia: Canal+ Sport, TVP Sport
24 kwietnia 2019 (środa), godz. 18.00
Pogoń Szczecin – LECHIA GDAŃSK
Transmisja bezpośrednia: Canal+ Sport
27 kwietnia 2019 (sobota), godz. 20.30
LECHIA GDAŃSK – Legia Warszawa
Transmisja bezpośrednia: Canal+ Sport, TVP Sport, Canal+ 4K Ultra HD
05 maja 2019 (niedziela), godz. 18.00
Cracovia Kraków – LECHIA GDAŃSK
Transmisja bezpośrednia: Canal+ Sport, Canal+ 4K Ultra HD
12 maja 2019 (niedziela), godz. 18.00
LECHIA GDAŃSK – Zagłębie Lubin
Transmisja bezpośrednia: Canal+ Sport, TVP Sport, Canal+ 4K Ultra HD
15 maja 2019 (środa), godz. 20.30
Lech Poznań – LECHIA GDAŃSK
19 maja 2019 (sobota), godz. 18.00
LECHIA GDAŃSK – Jagiellonia Białystok
SPEEDWAY STATYSTYKI: IMŚw, IMP, „ZK”
INDYWIDUALNE MISTRZOSTWA ŚWIATA
1936 – Wembley, Wielka Brytania
1. Lionel van Praag (Australia) – 26 pkt.
2. Eric Langton (Anglia) – 26 pkt.
3. Blue Wilkinson (Australia) – 25 pkt.
42:48 CZYLI MISTRZ POLSKI ZA SILNY DLA TORUNIAN
Z wyjątkowo mocnym zespołem przyszło rywalizować żużlowcom GED WELL Toruń podczas meczu inaugurującego sezon 2019 ma MotoArenie. Wprawdzie w ekipie FOGO UNII Leszno zabrakło kontuzjowanego Jarosława Hampela lecz mistrzowie Polski w sezonach 2017 i 2018 niejednokrotnie udowadniali, iż zdolność udanego zastępowania zawodników leczących urazy lub słabo dysponowanych w dniu meczu jest wręcz ich firmową specjalnością.
Tak było również w ostatnią niedzielę. Absencję Hampela oraz słabszą postawę Brady’ego Kurtza i Jaimona Lidseya zrekompensowała skuteczna jazda Janusza Kołodzieja, Emila Sajfutdinowa, Piotra Pawlickiego i Bartosza Smektały. Wystarczyło, aby wywieźć z Torunia cenne zwycięstwo zagwarantowane na jeden wyścig przed końcem spotkania.
Tylko urodzeni optymiści mogli oczekiwać zwycięstwa torunian nad gośćmi z Leszna. Wszystko przebiegło zatem zgodnie z oczekiwaniami, a stosunkowo nikłe rozmiary porażki gospodarzy można poczytać im za w pełni zasłużony sukces.
PUNKTACJA
GET WELL Toruń – 42 pkt.
Jason Doyle – 15 (3,3,d,3,3,3)
Norbert Kościuch – 0 (0,-,-,-)
Chris Holder – 11+1 (2,2,2,2,1*,2)
Filip Nizgorski – 0 (-,-,-,-,-)
Niels Kristian Iversen – 12+1 (3,2,1,3,2*,1)
Maksymilian Bogdanowicz – 1 (1,0,-)
Igor Kopeć-Sobczyński – 2 (0,0,0,2)
Jack Holder – 1+1 (0,1*,0,0,0)
FOGO UNIA Leszno – 48 pkt.
Emil Sajfutdinow – 10 (2,3,2,3,0)
Jaimon Lidsey – 1+1 (-,-,1*,-)
Brady Kurtz – 4 (1,1,1,0,1)
Janusz Kołodziej – 13 (3,3,3,2,2)
Piotr Pawlicki – 9+1 (2,2,1,1*,3)
Dominik Kubera – 2+1 (2*,0,0,0)
Bartosz Smektała – 9+2 (1,3,1,3,1)
Szymon Szlauderbach – nie startował
BIEG PO BIEGU:
- (61,03) Doyle, Sajfutdinow, Smektała, Kościuch – 3:3 – (3:3)
- (61,13) Smektała, Kubera, Bogdanowicz, Kopeć-Sobczyński – 1:5 – (4:8)
- (60,88) Kołodziej, Holder, Kurtz, Holder – 2:4 – (6:12)
- (61,19) Iversen, Pawlicki, Smektała, Kopeć-Sobczyński – 3:3 – (9:15)
- (61,85) Sajfutdinow, Holder, Holder, Kubera – 3:3 – (12:18)
- (61,09) Kołodziej, Iversen, Kurtz, Bogdanowicz – 2:4 – (14:22)
- (60,75) Doyle, Pawlicki, Iversen, Kubera – 4:2 – (18:24)
- (62,53) Iversen, Sajfutdinow, Lidsey, Kopeć-Sobczyński – 3:3 – (21:27)
- (62,66) Kołodziej, Holder, Kurtz, Doyle (d3) – 2:4 – (23:31)
- (61,59) Smektała, Holder, Pawlicki, Holder – 2:4 – (25:35)
- (62,84) Doyle, Iversen, Smektała, Kurtz – 5:1 – (30:36)
- (61,15) Sajfutdinow, Kopeć-Sobczyński, Holder, Kubera – 3:3 – (33:39)
- (61,15) Doyle, Kołodziej, Pawlicki, Holder – 3:3 – (36:42)
- (62,35) Pawlicki, Holder, Kurtz, Holder – 2:4 – (38:46)
- (61,15) Doyle, Kołodziej, Iversen, Sajfutdinow – 4:2 – (42:48)
H. Jez.
(14.04.2019)