KTM W GDAŃSKU – MOTOCYKLISTOM LŻEJ
Na tę informację czekało wielu trójmiejskich użytkowników oraz zdeklarowanych pasjonatów motocykli znanej austriackiej marki. Perspektywa czasochłonnych i kosztownych wojaży do najbliższego punktu serwisowego w Bydgoszczy często zniechęcała potencjalnych nabywców KTM-ów, a i cierpliwość tych, którzy już stali się ich posiadaczami też była wystawiana na ciężką próbę. Nic dziwnego, że ci ostatni marzyli choćby o niewielkim, autoryzowanym warsztacie ulubionej marki. Od środy, 31 marca 2010 roku marzenia te uległy materializacji, w dodatku – na skalę, która przerasta dotychczasowe wyobrażenia najbardziej wybrednych motocyklistów.
W Gdańsku przy Al. Hallera 132 (dawna siedziba „Polmozbytu“) debiutujący na trójmiejskim rynku autoryzowany dealer KTM oferuje klientom praktycznie wszystko, co niezbędne do pełni szczęścia: salon sprzedaży, serwis oraz sklep z częściami zamiennymi i akcesoriami. Myli się jednak ten, kto sądzi, że zobaczy tutaj standardowy sklep i serwis, jakie dominują nie tylko na Wybrzeżu – z jednośladami wciśniętymi na skromnej powierzchni ekspozycyjnej, równie zatłoczonym i ubogo wyposażonym warsztatem oraz chronicznym brakiem zaplecza dla oczekujących klientów.
Mówiąc krótko; to największy i najlepiej wyposażony jednomarkowy obiekt dealerski w Polsce, także z uwzględnieniem konkurencji w postaci pozostałych firm motocyklowych. Zresztą, posiadacze innych motocykli niż KTM (włącznie z Harley-Davidsonem oraz wszystkimi markami japońskimi) są tutaj mile widziani nie tylko w roli oglądających. Mogą także kupić oryginalne części zamienne do swoich rumaków lub powierzyć je doświadczonym fachowcom do serwisowania względnie naprawy. A z czasem… przesiąść się na KTM-a, motocykl europejski w każdym calu.
Wiemy, co piszemy. Piotr Jezierski, jeden z redaktorów „MOTO“ jest wierny tej marce od lat blisko dwudziestu, dokładnie od 1992 roku. Wówczas był 13-letnim motocrossowcem, którego ojciec miał kłopoty z dobraniem synowi motocykla do jego ponadprzeciętnego wzrostu. Na przeznaczonych dla crossowej młodzieży „japończykach“ klasy 80 cc (Yamaha, Kawasaki, Honda, Suzuki) wyglądał cokolwiek śmiesznie i – co gorsze – niemal dotykając kolanami ziemi był bez szans w walce z niższymi rówieśnikami. Wybawieniem okazał się właśnie KTM 80 – motocykl nie tylko z większymi kołami ale także z większą, dostosowaną do bardziej rosłych Europejczyków, ramą. Na tej właśnie maszynie Piotr w 1993 roku zdobył tytuł I wicemistrza Polski i to mimo dwumiesięcznej absencji w startach, spowodowanej złamaniem ręki. Do końcowego sukcesu wystarczyły miejsca na podium i punkty z pozostałych eliminacji. KTM miał bowiem tę niebagatelną cechę, że przy starannym serwisowaniu dojeżdżał do mety zawsze, nawet pod wyższym i cięższym jeźdźcem. Dzisiaj nasz redakcyjny kolega, choć wyrósł od tamtego czasu do 197 cm, też ma w czym wybierać z bogatej oferty austriackiego producenta. Aktualnie dosiada blisko 100-konnego KTM 950 SM, o gabarytach jakby specjalnie dostosowanych do motocyklistów o tzw. słusznej posturze.
Niewykluczone, że główna w tym zasługa wieloletniego fabrycznego jeźdźca KTM, Austriaka Heinza Kinigadnera, m.in. dwukrotnego mistrza świata w motocrossie (1984, 1985). Inżynierowie z Mattighofen zadbali, aby ich rodak o dwumetrowym wzroście oraz dłoniach jak bochny chleba, miał równe szanse na torze i zbudowali mu motocykl na specjalnie dobranej ramie. Sam „Kini“ natomiast – już jako menedżer i szef działu sportowego KTM – zadbał by jego firma nie zapomniała o rosłych klientach także podczas produkcji motocykli seryjnych.
Europejskie gabaryty to bynajmniej nie jedyne zalety KTM-ów. Motocykle tej marki przygotowane są do jazdy sportowej już po opuszczeniu salonu – bez kosztownego tuningowania. Dopracowane i sprawdzone w najcięższych zmaganiach (m.in. w Rajdach Paryż–Dakar) silniki współgrają z podzespołami najlepszych marek montowanymi nie za specjalną dopłatą lecz seryjnie. Wprawdzie KTM-y zbudowane są głównie na elementach własnej produkcji lecz firma nie uczyniła z tego świętej zasady i chętnie korzysta z osiągnięć innych, starannie wyselekcjonowanych kooperantów. Jeśli hamulce to Brembo, jeśli obręcze kół to Marchesini, jeśli układ wydechowy to Akrapowic… Zgodnie z firmowym hasłem KTM: „Ready to race“.
To wszystko można osobiście obejrzeć i dotknąć w liczącym 560 m.kw. powierzchni salonie KTM Gdańsk przy ul. Hallera. Na gości czeka tutaj aż 20 motocykli reprezentujących takie segmenty jak supermoto, motocross, enduro, supersport, superbike, adventure i naked oraz – to też specjalność KTM – sportowy quad 525 ATV. Gdy dziewczyna lub żona (względnie chłopak lub mąż) nie podziela naszych zainteresowań można skierować ją (jego) do części rekreacyjnej salonu, gdzie poczęstuje się np. kawą i obejrzy telewizję. A samemu (samej) skorzystać z okazji do sprawdzenia motocykla w warunkach drogowych. Na chętnych w gdańskim salonie KTM czekają bowiem cztery pojazdy testowe, uwzględniające różne preferencje klientów. Są to modele 450 EXC (enduro), 990 Adventure, 690 SMC (supermoto) oraz 990 Super Duke (naked).
Nie będą też nudzić się ci, którzy powierzą swoje motocykle (podkreślamy – niekoniecznie marki KTM) do serwisowania lub naprawy. Po pierwsze – dla nich przygotowano „strefę wyczekiwania“ z jeszcze bogatszą ofertą, zawierającą m.in. konsolę play-station. Po drugie – mogą przyglądać się pracy doświadczonych mechaników. Zaręczamy, że jest to widok ciekawszy niż telewizyjne seriale. Takiego wyposażenia i oprzyrządowania nie widzieliśmy dotychczas w żadnym serwisie motocyklowym. Warto podkreślić, że za kilka tygodni wasztat KTM Gdańsk wzbogaci się o jedyną na Wybrzeżu hamownię motocyklową – nieocenione wprost narzędzie do diagnozowania, naprawy i strojenia silników.
Nie znajdziemy też na Wybrzeżu salonu motocyklowego równie bogato zaopatrzonego w markowe akcesoria do jednośladów oraz ubiory, buty, rękawice i kaski dla ich użytkowników. Znaczna część tego asortymentu sygnowana jest logo KTM oraz charakterystycznymi pomarańczowymi i czarnymi barwami.
Współwłaściciele firmy, którzy zdecydowali się na uruchomienie salonu z prawdziwego zdarzenia zaręczają, że to dopiero początek ich motocyklowej ekspansji w Trójmieście. Na szczegóły przyjdzie jednak czas bowiem konkurencja nie śpi. Jedyne co można teraz zaawizować to rozszerzenie oferty o quady przeprawowe Polaris, najlepsze w tym segmencie. Doskonale uzupełnią się ze sportowymi quadami KTM. Nie bez znaczenia – zwłaszcza ze względów serwisowych – jest również to, ze niektóre z Polarisów napędzane są silnikami KTM.
Więcej informacji o gdańskim salonie KTM na stronie www.ktmgdansk.pl
Tekst i zdjęcia:
MOTO.gda.pl
(07.03.2010)
{loadposition lubie_to}